Od zeszłego roku do portfolio LEGO dołączyły dwie najlepsze serie w historii firmy: Władca Pierścieni (ang. The Lord of the Rings) oraz Hobbit (ang. The Hobbit). Pełniejszy opis obu serii, które z oczywistych względów będę traktował łącznie, oraz omówienie dotychczas wydanych zestawów jest jeszcze w opracowaniu, dlatego dziś pozwolę sobie tylko na omówieniu pierwszego wrażenia, jakie wywarły na mnie zdjęcia pierwszej fali nowości na 2013 rok.
W tym miejscu należałoby wspomnieć, że od wielu lat jestem wielbicielem twórczości J.R.R. Tolkiena i moja ocena serii może być „odrobinę” przejaskrawiona i „troszeczkę” nazbyt nacechowana emocjonalnie, dlatego dla równowagi polecam zapoznać się z innymi opiniami, jak np. opisem zamieszczonym właśnie przez noriego .
79005 – Starcie Czarodziejów / The Wizard Battle
ilość elementów: 113 | RRP (dla US): 12.99$
Zdjęcie z serwisu FBTB | Courtesy of FBTB
Jak na nieduży zestawik scenka prezentuje się bardzo sympatycznie a i temat (konfrontacja Gandalfa Szarego i Sarumana Białego) jest na tyle istotnym punktem opowieści, że na własny zestaw zasługuje. Jak w każdej serii licencyjnej dużo uwagi poświęcono minifigurkom i obie prezentują się ogólnie dobrze. Saruman dumnie prezentuje nowy typ uczesania, natomiast Gandalfowi pozbawionemu kapelusza poskąpiono też nowego uczesania dając fryzurę dobrze znaną ze starszych serii, która jednak w moim odczuciu nie pasuje zupełnie do tej figurki – zatem mały minus.
Kolejnym ciekawym elementem jest palantir z dumnie prezentującym się ognistym okiem Saurona. Artefakt został wykonany z kryształowej kuli, dobrze znanego elementu oraz umieszczonego w środku pomarańczowo-przeźroczystego klocka z nadrukiem oka. Muszę przyznać, że mam tutaj mieszane odczucia. Wykorzystanie kryształowej kuli daje ładny efekt wizualny, jednak pomarańczowy element zdaje się być zwykłą tulejką 1×1, przez co jego atrakcyjność jako elementu do budowy własnych nimi figurek jest dość niska. Miałem ogromną nadzieję, że palantir/oko Saurona będzie zrobione z dużo atrakcyjniejszej główki minifigurkowej albo z zadrukowanego globu, który z takim powodzeniem wykorzystano w serii Piraci z Karaibów w roli globusa. Na chwilę obecną jestem trochę rozczarowany, ale z ostateczną opinią wstrzymam się do momentu osobistego przetestowania zestawu.
Na koniec jednak ogromy plus dla projektanta za dwie przeźroczysto-żółtym kryształowe kule, które w takim kolorze debiutują a jak znalazł będą pasować do konstrukcji neo-Blacktron, BRAWO!!!
79006 Narada u Elronda / The Council of Elrond
ilość elementów: 243 | RRP (dla US): 19.99$
Zdjęcie z serwisu FBTB | Courtesy of FBTB
Kolejny zestaw przedstawiający bardzo istotne wydarzenie z tolkienowskiej trylogii, jednak w moim odczuciu bardzo po macoszemu. O ile bitwa czarodziejów jak najbardziej do małego zestawu pasuje, tak narada u Elronda Półelfa wymaga moim zdaniem nieco więcej uwagi. Wydarzenie było bardzo istotne dla fabuły powieści i zarówno Tolkien jak i Jackson poświęcili mu dużo uwagi. To zaś co dostajemy w zestawie pozostawia spory niedosyt: trzy krzesła ustawione w sposób sugerujący, że więcej nie potrzeba i kawałek altanki zmajstrowany z resztek budżetu na zestaw. Moim zdaniem zestaw powinien być przyporządkowany do wyższej kategorii cenowej, żeby przedstawiona scena mogła pełniej pokazać krasę Rivendell. Jeśli zaś zestaw musi być mały, to ograniczyłbym się tylko do jednego elementu: tarasu lub altany i jemu poświęcił całą uwagę.
Minifigurki prezentują się jak zwykle doskonale, szczególnie piękna suknia Arveny. Elrond (do tej pory dostępny tylko jako promocyjny dodatek do gry komputerowej) oraz Gimli to tylko plusy, jednak dwa małe ale… po pierwsze ilość aż czterech figurek daje odczuć, że fragmenty Rivendell to tylko konieczny do nich dodatek (co wcale nie musi być tak odległe od prawdy), po wtóre zaś miny elfów są w moim odczuciu nazbyt mroczna, ponure, pochmurne (co niestety jest bolączką większości zestawów licencyjnych) zamiast tchnąć radością i humorem jak na LEGO przystało.
Na koniec jednak coś na osłodę, czyli wybór elementów: znajdziemy tu garść skosów 1×1 (tak zwane serki) w ciekawych kolorach, małe liście w kolorze oliwkowym w ilości czterech stuk (zaiste łakomy kąsek) oraz na deser: nowiutkie duże liście w kolorze pomarańczowym !!! Jak znalazł pasujące do liści czerwonych debiutujących w pierwszej fali zestawów serii Hobbit (liście duże) i w serii Friends (liście małe).
79007 Bitwa u Czarnej Bramy / Battle at the Black Gate
ilość elementów: 656 | RRP (dla US): 59.99$
Zdjęcie z serwisu FBTB | Courtesy of FBTB
Jeśli miałbym jednym słowem określić ten zestaw byłoby to zapewne „bezsensowny”. Tutaj po prostu nic mi nie pasuje. Zacznijmy od samej sceny, którą zestaw przedstawia. Bitwa pod Czarną Bramą nie była fabularnie aż tak istotna jak np. obrona Helmowego Jaru, Bitwa na polach Pelennoru, obrona Osgiliath, potyczka pod Amon Hen, narada entów czy odwiedziny w lasach Lothlórien. Oczywiście można się z taką opinią nie zgadzać podkreślając, że była to ostatnia z istotnych potyczek w wojnie z Sauronem ta, która umożliwiła powiernikowi pierścienia dojście do Orodruiny, ta, podczas której moc Saurona została zniszczona, jednak dlaczego wybierać tą scenę, gdy tak wiele ciekawszych i istotniejszych ciągle czeka na „klockową adaptację” … nie mam pojęcia.
Czarna Brama, jako obiekt, była opisana jako „ogromna” i „potężna”. Porównując opisy z tym do dostajemy w zestawie pasuje mi tylko kolor, niby zawsze coś. Dlaczego jednak zdecydowano się wypuścić model wiedząc, że będzie karykaturalnie mały… nie wiem.
Tak jak w książce tak i w zestawie pod Czarną Bramą pojawiają się orły (w zestawie sztuk jeden). Z jednej strony nie jestem do końca przekonany do tego orła, jednak z drugiej strony zdjęcia to tylko zdjęcia i orzeł może okazać się wspaniały, dlatego dajmy tutaj plus na nowe zwierzątko i poczekajmy aż będę mógł go ocenić namacalnie.
Zerknijmy teraz na mini figurki… gdzie znów nas czeka zaskoczenie. Gandalf Biały – zdecydowanie na plus, Aragorn w nowym wdzianku z godłem białego drzewa – jestem na tak, orkowie z Modoru (w tym jeden tak biedny, że nic na głowę włożyć nie jest w stanie) – może być, Rzecznik Saurona … zaraz, zaraz kto!?! Rozumiem, że figurki świetnie nakręcają sprzedaż, ale tworzyć tak epizodyczną postać, gdy swojej legowej postaci wciąż nie zobaczyło tak wielu istotnych bohaterów drugoplanowych… jednym słowem bez sensu.
79008 Zasadzka Pirackich Statków / Pirate Ship Ambush
ilość elementów: 756 | RRP (dla US): 99.99$
Zdjęcie z serwisu FBTB | Courtesy of FBTB
Wybór tematu tyle zaskakujący, co sensowny. Statki pirackie pojawiły się epizodycznie i nie spodziewałem się zobaczyć ich jako oficjalny zestaw, jednak jak widać specjaliści od marketingu pomyśleli o wszystkich tych biednych fanach serii pirackich, i postanowili przemycić dla nich małe co nieco przy okazji Władcy Pierścieni. Właściwie, to to małe co nieco jest nawet dość spore (pełnowymiarowy okręt) i dość apetyczne swoim niestandardowym jak na legowe realia ożaglowaniem.
Statki i okręty to nie do końca moja rzecz, jednak ten wygląda na konstrukcję udaną. Na plus ładnie wykonane trójkątne żagla i aż 14 wspaniałych tarczy z nowym nadrukiem.
Figurki (w ilości aż dziewięciu) też mogą zachwycić: Aragon, Legolas i Gimli już znane, ale krasnolud i elf zawsze się przydadzą, tak samo jak dwóch orków. Pirat (w filmie grany przez Petera Jacksona – ciekawe jak duży był jego wpływ na powstanie tego zestawu) bez fajerwerków, natomiast wspaniali król umarłych Ludzi Gór i jego dwóch żołdaków w piaskowo-zielonych hełmach to mocni pretendenci do najlepszych figurek całej serii.
Podsumowując, nowa fala zestawów zapowiada się bardzo obiecująco i tylko portfel „[…] niby patrzy, niby słucha, tymczasem już blisko klamki […]”
A jakie są wasze odczucia? Piszcie !!!